Muzyka, alchemia, uzdrowicielstwo i magia.
Na samym początku był …. chaos … 🙂
Żartujemy trochę, ale tylko trochę, bo jak wiadomo, początki zawsze są … najdziwniejsze.
Poznaliśmy się około 18 lat temu na terenach malowniczego Imielna, jednej z wielu wiosek pierwszych piastów, ale nie tylko – ponieważ w starych zapiskach dotyczących tej miejscowości są wzmianki o gaju druidów na jednym ze wzgórz, na którym dzisiaj stoi oczywiście kościół, lecz zanim powstał, były odprawiane tam ceremonie ku chwale bóstwa solarnego. Właśnie tam skrzyżowały się nasze ścieżki w towarzystwie wielu kompanów, dźwięków radosnej muzyki oraz płonącego drewna strzelającego wściekłymi iskrami we wszystkie strony. W trakcie tych codziennych ognisk pod osłoną ciemnych i nie zawsze cichych nocy, po okolicznych lasach wyraźnie niósł się śmiech radosnych istot, żywe melodie oraz cel stworzenia czegoś, czego jeszcze nikt przed nami nie stworzył.
Tak z biegiem lat powstał nasz skład i cała struktura muzyczno-rozrywkowa Mada F organizacja, zajmująca się tworzeniem i wydawaniem muzyki oraz organizacją imprez gdzie wydarzenia, jakie do dziś organizujemy, mają już ogólnopolski zasięg oraz coraz większa rzesze fanów. Co więcej, szykujemy się obecnie dalej – na całą Europę, za sprawą wspaniałych istot, jakie udaje nam się poznawać z każdym następnych tygodniem wszelakich manewrów, jakie przeprowadzamy.
W pewnym momencie jednak kiedy przyszło dorastać, dopadło nas życie… słaba praca, długi rodziców oraz narastające własne niespełnione obietnice, brak wiary w siebie, odskocznie, choroby, upadek.
Wiele czasu zajęło szukanie siebie i stawanie na nogi, gdzie każdy pseudo przychylny podpowiadał, tylko żeby odpuścić, nie męczyć się, jednym słowem poddać się i oddać swoje przeznaczenie trybom systemu. I prawie tak się stało.
Stres wzmagał stres a on dalej bezlitośnie dewastował cały organizm, generując w nim stany zapalne obracające się w choroby całego układu. Niemniej właśnie ten ból i ogromne cierpienie spowodowały, iż koniecznym było wziąć się w garść ostatecznie, czyli albo w lewo, albo w prawo, bez półśrodków i przetrwać wszelki przeciwności losu, pułapki i próby, jakie stawia przed nami życie, w nowej rozwiniętej cywilizacji technologii, która już dawno zapomniała o fundamencie każdej podstawy, czyli naturze.
Idąc za jej wskazówkami, odnaleźliśmy zdrowie w piramidach, minerałach, kamieniach szlachetnych, zdrowej wodzie, magicznych przedmiotach i wszystkim tym, co można było pozyskać w naturalny sposób prosto z otoczenia. Przetwarzaliśmy to na energetyczne artefakty i inne produkty lecznicze jak np. maści z mniszka lekarskiego połączonego z woskiem pszczelim, które tworzyliśmy, żeby pomóc sobie i swoim bliskim.
Obecnie doszedł jeszcze temat konopi, który nie mniej jest nam znany i zgłębiamy go od dawna, ale jak bogate jest nasze doświadczenie nie do końca możemy zdradzić ze względu na obowiązujące regulacje
Jeśli chodzi o ten temat to bacznie obserwowaliśmy go przez ponad dekadę, śledząc ruchy różnych aktywistów i organizacji pozarządowych, nie stroniąc oczywiście od własnych doświadczeń, rozmarzonym wzrokiem spoglądając w stronę legalizacji.Pewnego dnia pojechaliśmy na pole konopi siewnej, które wypatrzył gdzieś na trasie nasz znajomy, aby nagrać kilka ujęć do utworu „Mada F wielki”, który z tą właśnie tematyka ma sporo wspólnego.
Wszechświat chciał, że akurat trafiliśmy na czas żniw i dane było nam poznać całą ekipę z właścicielem pola na czele. Okazało się, że nadajemy na podobnych falach i pozwolił nam zrealizować ujęcie do klipu oraz zabrać parę kwiatków ze sobą do domu. Po powrocie zaparzyliśmy sobie herbatkę i… kilka dnia później wróciliśmy do właściciela pola busem, którego załadowaliśmy po dach konopiami, i tak można powiedzieć zaczęła się nasz przygoda z manufakturowym przetwórstwem tej cudownej rośliny. P
Właśnie ta droga obecnie doprowadziła nas do własnej uprawy konopi siewnej, prowadzenia wielowymiarowego zespołu muzycznego, w którym komponujemy własną muzykę, piszemy do niej teksty za sprawą sesji medytacyjnych, w których przemawia przez nas Bóg, źródło, wszechświat, jak kto woli to tylko nazwy żeby uzmysłowić wam przekaz. Dalej tworzymy organiczne istoty energetyczne przywracające równowagę aury, uzdrawiamy fizycznie i mentalnie ducha z podczepionych obcych bytów oraz własnych zanieczyszczeń energetycznych, prowadzimy warsztaty ogólnorozwojowe dla dzieci i dorosłych oraz przede wszystkim “nie planujemy” bo wszystko już jest zapisane na naszych kartach losy, wystarczy je odczytać i można dalej kreować, ponieważ wszystko siedzi w głowie i sercu, i można to wszystko zmienić ucząc się, podnosząc swoje doświadczenie czyli wibracje.
Nasza dewiza jest prosta – prawda, tolerancja, przetrwanie
Trójbieg Bóg Słońce.